Javorkowo

Javorkowo

sobota, 4 kwietnia 2015

styl retro

albo  retro rekonstrkcja to pomysł jaki w głowie ewulował się przez wiele lat
lecz ostatnio przyjął konkretne kształty tak  za mogę ustalić konkterny plan działania.
Ale o tym innym razem :)


Kocham stare maszyny  ta ze zdjęcia to singer z 1920 r. 
wyprodukowana w Clydebang, Szkocja. Przez wiele lat przebywała w Wilnie w końcu trafiła do mnie z pobliskiego antykwariatu. 
Czy możecie sobie wyobraźić że prawie stuletnia maszyna szyję ?! 
Naturalnie że tak! Te maszyny są ponadczasowe, do tego stopnia że w latach 50'
ubiegłego wieku zarządzono by te maszyny oddawano do zniszczenia 
kuszono nawet klientów gratisami. tym sposobem zniszczono 50% sprawnych egzemplaży 
Czy wiecie że pierwszą do szycia maszyne do szycia skonstruował anglo-amerykanin Eliasz Hoewe?!
Było to w roku 1845, maszyna wówczas wykonywała 300 sciegów, podczas gdy najszybsza krawcowa tylko 60. Dopiero jakieś  dwadziesia lat później Jóef Marit Singer je udoskonalił i rozpowszechnił stając się potentatem przemysłowym. W Europie również powstawało wiele marek
w Niemczech ( Pfaff, Neuman, Koller) W Czechosłowacji (Tatra, Lada) w ZSRR (Tuła) 
 Każda maszyna  na swój numer seryjny  na podstawie którego ustala się rok i miejsce produkcji.
w latach 1871/1899 maszyny miały oznaczenia wyłącznie cyfrowe więc 
informacja o maszynach ogranicza się jedynie do daty produkcji.
po roku 1889 Singer wprowadził oznaczenia literowo-cyfrowe dla łatwiejszej indetyfikacji;

i pierwsza litera w numerze seryjnym zawsze oznaczała miejsce prdukcji.

Tak więc dla liter A, E, S*oraz T -Podolsk w Rosji
Lilery B, D, G, H, K, L, N powstały w stanie New Jersey w Elizabeth
z kolei F, J, M, P, R, S, X, Y - Clydebank, Szkocja
C to produkcja  z  miasta Wittenberge w Prusach
  a  W powstawało w amerykańskim Connecticut, Bridgeport


maszyna serii W z 1904r.





7 komentarzy:

  1. Moja maszyna przetrwała nalot w czasie wojny, gdy Niemcy okupowali Poznań. Prababcia wytargała maszynę na środek salonu tuz przed ucieczką... Cały dom został zburzony , a na środku gruzów stała maszyna... To cud, że nikt jej nie ukradł zanim Prababcia z Rodziną wróciła do Poznania ;-)) Na maszynie szyję do dziś!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo ciekawa historia. obiecną szynę prababci ciocia sprzedała wiec sama sobie zrekompensowałam stratę

      Usuń
  2. Piękny okaz masz, mój stolik to ruina, ale świetnie się sprawdza w roli półeczki na przydasie. Odnośnie rocznika to mój numer zaczyna się na 16, na zasuwce bębenka są roczniki pierwszy to 5 december 1882. Najdziwniejsze jest że żeliwny napęd ma napis Singes (babcia mówiła, że to jakaś składanka)a napisy po bokach są po angielsku.
    Że szyje wierzę całkowicie moja też szyje od okresu powojennego, była przywieziona przez babcię z opuszczonego domu poniemieckiego w okolicach Zielonej Góry. Trudno mi się o niej cokolwiek dowiedzieć. Jakbyś miała namiary to proszę o kontakt (maszynę pokazywałam latem na blogu).
    Ostatnio jakoś uciekają mi Twoje posty. Miło, że się odezwałaś.
    Pozdrawiam i jeszcze wesołych świąt życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przysiądę i odnajdę wpis o maszynie ten temat bardzo mnie interesuje :)

      Usuń
  3. У меня дома тоже есть старая швейная машинка. Работает прекрасно!

    OdpowiedzUsuń
  4. Te maszyny są fenomenalne. Ja swoją po babci (to specyficzna składanka, bo żeliwo Singes a główka Singer) rozłożyłam na części i ponownie złożyłam jako laik. Szyje bez zastrzeżeń od ponad 100 lat. Więcej na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń