...trzeba zmienić w do okoła siebie i na blogu! Oto przemyslenia po spotkaniu na
See Bloggers w ostani weekend w Gdyni. Ciekawe spotkania . Pouczające warsztaty i wykłady , mnóstwo wykładów.
Masa informacji na temat tego jak zarabiać na swojej pasji w internecie.
Co zrobić by stać się rozpoznawalną marką.
Jak pozyskać partnerów do projektu.
Oprócz tego organizatorzy zadbali o nasz konfort stanęli na rzęsach by nas dopiescić.
Były rozmaite zabawy I konkursy z krórych nikt nie wyszedł obdarowany.
Chciałabym w przyszłyszłym roku dołączyć do zacnego grona prelegentów
&
Po spotkaniach i warsztatach wróciłam do mojej ukochanej maszyny
Juki
Powiem szczerze , niechcę się z nią rozstawać . Odkąd testuje rzuciłam w kąt moją starą stolikową maszynę sterowaną siłą mięśni nóg własnych.
Nie żebym nazekala broń Boże, szycie na przedwojennych Singerach jest cudne.
A szycie na współczesnej
Juki jest miłe ławe i przyjemne.
Ot wieczny spór tradycji z nowoczesnością.
Jeszcze nie ochłonełam po saminariach na See Bloggers. Musiałam to wszystko sobie przemyśleć, a najlepiej myśleć zaszywając się, niezamierzenie powstał królik w kapeluszu. Bo przecież najlepiej mi wychodzą zabawki. Nie Nadaję się do mody , już prędzej od designu, a najlepiej się czuje jak projektuje dla dzieci. I tego będę się trzymać ,po latach rozmieniania się na drobne.
Królik uszyty z drelichu w pepiktke. I różowego lnu, co daje nam cukierkowy efekt tak ulubiony przez dziewczynki.