Javorkowo

Javorkowo

czwartek, 31 marca 2016

Graficzny kolaż. ..

...czyli patchwork 3D  
Postanowiłam zająć się tym co przez  wiele miesięcy odkladadalam  na później.
A że  tematyką idealnie wpasowuje się w temat pracy konkursowej 
to się świetnie złożyło. 
Pierwsza faza pracy nawet mnie zadowala. Szablon opracowałam ze zdjęcia  
Do tego potrzebne są dwa romby i jedno lustrzane odbicie jednego z nich 
Najpierw zszywamy  trzy kolory ze sobą    i tak zszyte panele łączymy w całość 
Radzę zszywać  kótkimi dystansami w odmiennych kierunkach to pozwoli uniknąć zmarszczeń na stykach.  
 Do tego projektu wykorzystałam tkaniny których nigdy nie lubiłam. zorżete w kaszubskie wzory przepikowałam samodzielnie co dało ciekawy efekt. Do tego 
 wybrałam  dwa kolory eko zamszu, niewdzieczna tkanina podobnie jak satyna, 
zawsze znajdzie sposób by się wywnąć. Ale udało się efekt osiągnięty.  
Reraz tylko ręcznie przepikować aby uzyskać efekt gładkości. 

Teraz mam konfort pracy bo mój wredny sublokator wytoczył się z domu.
Mowię wam wyjątkowo niereformowalny typ. Często mnie obrzeża  i zostawia otwarde okno przy minusowych temperaturach , zwłaszcza kiedy myję włosy.
W dodatku ociaga  się z oplatami. Piąta kolumna, w dodatku konfliktowa, niech go dunder świsnie...
...a wracając do tematu. Idę pikować, efekt końcowy sfotografuję później.

                                                                                         Pozdrawiam cieplutko
                                                                                                Agata 

niedziela, 27 marca 2016

Stare zabawki

Ostatnio miałam przyjemność reperować starego misia z początku wieku.
Na zdjęciu efekt końcowy mojej repasacji. 


Ogólnie uwielbiam stare wartościowe zabawki.
Są ciekawsze w formie niż współczesne. 
A to zdjęcia zabawek z punktu z antykami w Olsztynie.
Sama sarna jest warta 100 zł.
Ostatecznie została w Olsztynie ale antykwariusz pozwolił się nią nacieszyć,
 dlatego upamiętniłam.  Jest dokument kochani, i mam na uwadze skorzystać z każdej okazji by uwiecznić  takie stare  cuda. Po części dlatego ze pragnę wskrzesić orginalne wykroje z lat 1930-1950 . Mam mnóstwo innych różnych planów związanych z zabawkarstwem.
 Od momentu kiedy konkurencja się zagęsciła musiałam, zweryfikować swoje priorytety.

Wracając do starych zabawek....
 W Gdańsku jest muzeum starych zabawek . Najwięcej uwagi przykuwają najstarsze zabawki. Lalki z porcelanowymi  główkami z misternie wykonanym wdziankiem... próbuje takie ubranka szyć.  Ostatecznie nigdzie mi sie nie spieszy.i nikt mnie nie goni. Nie rozumiem rekodzielników którzy produkują ogromne ilości z marną jakością.  Ostatnio obliczałam swoją własną wydajność.  Wyszło mi że  2 ciągu roku jestem w stanie uszyć w ciągu roku około 700 zabawek. Nijak to się ma do produkcji masowej. Trochę żal ze tamte czasy już przemneły





piątek, 25 marca 2016

Wielkanoc...

...coraz bliżej czyli rzecz o słowiańskich tradycjach które przetrwały do dziś po płaszczykiem chrześcijaństwa,  na ten przykład topienie marznany, dawniej pani zapomnienia i zagłady. Sam fakt że przez cztery wieki po nastaniu chrześcijaństwa zmarłych chowano w tzw. pochówkach całopalnych, świadczy o tym że tradycje słowiańskie były ogromnie głęboko zakorzenione i trzeba było 400 lat by je wyprzeć. Część obrzędów kościół był zmuszony adoptować . Wielkanoc najbardziej kojarzy się nam z pisankami i koszyczki z pokarmem które ksiądz święci  w sobotę wielkanocną

Jajka w czasach pogańskich były symbolem nowego życia i początku. 
Wymieszane żółtko i białko symbolizowało także Słońce i Księżyc oraz równowagę pomiędzy pierwiastkiem męskim i żeńskim. 
Tradycyjne Jajka to ja będę róbic  rano.
Natomiast pokaże wam marcowe koty , inspiracją jest wielkanoc a narzędziem do realizacji moich inspiracji  to maszyna juki z słynnej firmy Impall




A teraz szyje serwetki do wielkanocnego koszyczka








     

wtorek, 22 marca 2016

Tyle się dzieję. ..

..w okół mnie i z moim udziałem, a ja nie mam kiedy o tym pisać. 
Po pierwsze Impall (klik) pazwala mi testować 
A że z Wielkanocą nieodzowne kojarzy  mi się królik 
Uszyłam królika na testowanej maszynie, a żeby to jednego. 
Wykrój mój własny wielokrotnie modyfikowany.
W tym króliku  wydłużyłam uszy, ja uwielbiam jak królik ma uszy jak najdłuższe . :)
Dokroiłam dodatkowo kancik głowy .
...a propos kancika głowy, widziałam bardzo ciekawe rozwiązanie u jednej z tworczyń . Zamiast kancika robi zaszewki w głowie w które wpuszcza uszy.





  Po drugie Grodzisko Owidz (klik) otwiera swoje gościnne wrota nie tylko dla mojej skromnej osoby ale również dla innych rzemieślników i twórców. 
Należy wspomieć ze  tak jest od dawna. :D
13 Marca , w dniu moich urodzin które spędziłam na Kociewiu,
miał tam miejsce zrobony z ogromnym rozmachem kiermasz wielkanocny.
Kurki, króliki,  serwetki, torebeczki, ciasteczka ....
Same wspniałosci zaprezentowali rękodzielnicy. 
Wszystko starannie dopracowane i dopieszczone.
Bogaty program artystyczny.
 Tak że odwiedzający Bardzo aktywnie spędzili wolny czas. 







 O dobre nastroje w śród gości i wystawców dbała
Brać Rycerska.

A po trzecie  odbyły się moje  warsztaty patchwork dla początkujących.
Tworzyliśmy poszewki na poduchy 








I będą  kolejne już 10 kwietnia od 10 szyjemy torby a od 14.30 misie 
Zapisy w Grodzisku Owidz (klik)


Dostałam życzenia z którymi się dzielę dalej

Z kolei w Caffe Anioł w Gdyni  patchworkowe szylismy,  ale torby 😊




Plan ramowy zajęć wyglądał w ten sposób że  
najpierw uczestnicy zkompletowali tkaniny z których chili uszyć.
Potem mieli do wyboru albo zszywać paski naprzeciwlegle albo według ruchu wskazówek zegara.
Zwykle zaczynamy od  opracowanie projektu.
Ale to zaa długo trwa. Więc ograniczamy się do utartych szablonów.


                                                             To by było na tyle              
                                                              Za chwilę nowy post na blogu 
                                                                                              Agata 








niedziela, 20 marca 2016

To pozamiatane...

...widzieliście wyniki internetów ???
To przegrałam z kretesem .... 
 ....szkoda.....
Nic dziwnego że walka była tak zażarta mało kogo stać by wyłożyć 1200 zł na nową maszynę. 
 Jedyne co wiem to że jestem w pierwszej 10 szyciowych blogów, i co mi sprawia ogromną radość, że jeszcze mnie czytacie i chwała wam za to.

 Teraz depresję  leczę igłą nitką. Szyję sobię misia



Pierwszy to słoneczny flausz a  ciemny miniaturowy misiu szyty z tweedu.
Uwielbiam wszelkiego rodzaju wełnę zwłaszcza te ręcznie tkaną . A zajmują się tym grupy rekonstrukcje  to one  są źródłem wiedzy jak to żewniej bywało. Czasem to jedyna okazja by  powrócić do przeszłości. 


I proszę oto ja  :) cóż,  marna ze mnie rekonstruktorka pod spodem jeansy,
Ale sam fakt że  szyję igłą ręczna od początku do końca każdą zabawkę, wprowadza ludzi w zdumienie. Ciekawa jestem czy wy też  macie doświadczenia z publicznym uskutecznianiem rzemiosła?


Jutro wypad do Olsztyna pierwszy raz zobaczę to miasto 
zatem dobranoc bo jutro trzeba wstać przed świtem.
                                                                                                   Agata





czwartek, 17 marca 2016

Konkurs na szyciowy blog roku

Tak się złożyło ze znowu staję w szamki na najlepszy szyciowy blog roku .
 I jak co roku obiecuje sobię to już ostatni raz.   
To nie takie proste kiedy się marzy o podium. 
Tak że jeśli miły waszemu sercu jest mój blog 
To proszę o kliknięcie 

Po zagłosowaniu  dostaniecie na maila link potwierdzający 
W niego równiez klikacie


Będzie wdzięczna za każdy głosik 


A teraz jak juz  wszystko jasne z głosowaniem 
                                   Chciałabym pokazać wam na co się natknęłam w sieci 
                                  Plansze idealnie pasują do tamatyki poprzedniego posta






To jest to o czym pisałam z jednego wykroju misia można zrobić wiele dowolnych modeli.


poniedziałek, 14 marca 2016

Nożyczki i historia

Długo zbierałam z tematyką postu.  Az do wczoraj.... a że wczoraj miałam urodziny i z tej okazji stałam się szczęślią posiadaczką nożyczek  sprzed prawie 400 lat. 
Ciekawy mają kształt przez cały wieczór gapìłam się jak urzeczona 
Do tej pory najstarszym egzemplarzem były zdobyte na jarmarku dominikanskim 150 letnie nożyczki kupione od Niemki polskiego pochodzenia.
Historia nożyczek sięga XV w p.n.e  najstarsze pochodzą z Egiptu.


Moje nie są takie stare ale każde z nich ma swoją  historię. 
Długie wąskie są po sanitariuszce z czasów  wojny. Zawieruszyły się na strychu gdzie spokojnie przeczekały 75 lat po czym trafiły do mnie  
O białych  150-letnich juz pisałam kilka wersów  wcześniej 
 IMPALL  cały czas mi towarzyszy w tworzeniu  wszelkich uszytków i wczoraj w moje urodziny również mi pięknie służyła maszyna juki od tej zacnej  firmy.

   Uszyłam sobie urodzinowego misia. Mimo że kocham ręczne szycie, tym razem wykonany maszynowo,  na juki jest łatwiej i szybciej  jedne co doradzę to przefastrygować sobie kancik głowy po to by ładniej wyprofilować nosek misia.
Z ręką na sercu  że  wełna  akurat tą maszyną nie odkształca się nie marszczy jest tak jak powinno być.  Jakże zbawienne jest regulacja prędkości sciegu i tym razem skorzystałam z najwolniejszej opcji.




Daje wam  jeden wykrój . 
Pamiętajcie  o modyfikacji, dłuższy nosek węższe, łapki... itp.
Tak naprawdę z jednego szablonu może powstać wiele modeli miśka .
                                                       




niedziela, 6 marca 2016

Bodo



Jestem po obejrzeniu pierwszej części trzynastoodcinkowego serialu
I przyznam szczerze że obiecywałam  sobie więcej po filmie, chociaż ...
sporo rzeczy samo się  broni , sceneria, kostiumy i przedwojenna Łódź .
Nawet ograniczona do skromnego  podwórka  żydowskiego krawca,
  od razu kradnie mi serce, oczywiście w raz z odtwarzajacym rolę Moryc'a 
Piotrem Żurawskim .
  Zabawne że z całego serialu najbardziej polubiłam postać fikcyjną 
Która używając typowo żydowskich metafor ma odpowiedź na każdy temat.
Wspiera Bodo I typowo po krawiecku ciągle jest zaszyty. 
To był pierwszy odcinek.  
Ciekawe która jescze postać zaskarbi sobie moją sympatię, stawiam na Reri ,ale czas pokaże. ..

 Tym czasem w czasie filmu wykańczałam króliki wielkanocne 
szyte ręcznie z flauszu,  kaszmiru oraz gotowanej wełny. 
Wykroj wzbogaciłłam o dorobienie kantu głowy. Dzięki temu Królik zyskał pełniejszy kształt,  nie jest taki płaski. Uszy również wydłużyłam.
Uwielbiam modyfikować wykroje, wtedy są bardziej moje.
W planach mam koty oraz słonie 











czwartek, 3 marca 2016

8 marca

Poraz drugi kopneło mnie wielkie szczęście testowania maszyny juki
Dla firmy  IMPALL (klik)
Cudownie!!! Uwielbiam na nich szyć  zwłaszcza że wiele wody w rzece upłynie zanim się takiej dorobię :) :) :D

Tak czy owak  juki hzl-g210 (klik) będzie ze mną trzy miechy.
To się świetnie składa bo taka maszyna przyspiesza efekty pracy o jakieś 300% , na własnej skórze się o tym przekonałam. Ogromną ilość ozdobnych ściegów

Czyli hulaj dusza piekła nie ma :D można ozdabiać bez granic  i łatwa  w obsłudze.
Dałam rade nawet z 38.2 st. gorączki. Tylko nie besztajcie mnie  za to,
bo kto usiedzi spokojnie w łóżku jak obok takie cudo stoi.
Ja zgodnie z zasadą DIY zrobiłam sobie prezent na dzień kobiet
Uszyłam o tyle prosty co trywialny obrus na stół. Ale ten też jest potrzebny,
Zwłaszcza że na rynku króluje poliester
Ja do tego celu użyłam drelich w lowicki wzór.
Odpaliłam maszynę. Nastawiłam ścieg nr 14  .
Szylam naprzeciwlegle bajpierw dwa długo boki potem dwa krótkie.
 Chodziło oto by zakładki nakładały się na siebie symetrycznie i "voilà"obrus gotowy 😊😊😊
                                  





 A jakie wy macie doświadczenia z testowanymi maszynami  albo ogólnie z maszynami na których pracujecie bądź pracowaliscie??